To ważna okazja, by zatrzymać się na chwilę i zwrócić uwagę na zdrowie psychiczne – swoje i innych.

🖤 Nie jesteś sam/a – nie bój się mówić i prosić o wsparcie!

Infografika_psychika (002)

Przytaczamy cytaty z dwóch wspaniałych książek, których przesłania są bardzo uniwersalne, niezależnie od wieku. Każdy może wziąć z nich coś ważnego dla siebie… Może staną się one iskrą nadziei, może okażą się małą inspiracją. Chcemy, by trafiły, choć w małym zakresie, do serc zarówno dzieci, jak i ich najbliższych. 
„– Jaka jest najodważniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek powiedziałeś? – spytał chłopiec
– Pomóż mi – odparł koń”

„– Czasem boję się, że odkryjecie, jaki jestem zwyczajny – wyznał chłopiec
– Nie musisz być niezwykły, żebyśmy Cię kochali – uspokoił go kret”

„Zawsze pamiętaj, że Twoja obecność dużo znaczy, że jesteś ważny i kochany, i że dajesz temu światu coś, czego nie daje nikt inny”.

Ch. Mackesy, „Chłopiec, kret, lis i koń”

 

„Bo może jeszcze nie potrafisz wyobrazić sobie, jak dobrym potrafisz się stać? I może jeszcze nie wiesz, jak bardzo jesteś cenny? Może (…) ten świat od wieków czekał na kogoś dokładnie takiego jak Ty?”

K. Yamada, „Może”

Po czym możemy rozpoznać, że nasze dziecko może mieć depresję? Co szczególnie powinno zaniepokoić rodziców? 

Każda zmiana w zachowaniu dziecka, odbiegająca w sposób znaczący od funkcjonowania, które obserwowaliśmy uprzednio, powinna zdecydowanie zwrócić naszą uwagę. W szczególności, gdy zmiana utrzymuje się dłużej niż dwa tygodnie. Symptomy, które powinny wyostrzyć czujność to z pewnością pojawiająca się zmienność nastroju, tendencja do izolowania się (w tym także wycofanie z relacji rówieśniczych),  niezdolność do odczuwania przyjemności, spadek motywacji, ograniczenie bądź utrata zainteresowań, obniżone poczucie własnej wartości. Mogą pojawiać się także trudności w koncentracji, obniżenie wyników edukacyjnych, lęk, trudności ze snem, bóle somatyczne, nadmierny lub zmniejszony apetyt, jak również próby samookaleczeń czy wzmożona męczliwość. Bardzo poważnym sygnałem jest oczywiście werbalizowanie myśli samobójczych. Możemy także obserwować, szczególnie u nastolatków, zwiększoną drażliwość, zachowania impulsywne, a nawet agresywne – one niestety często znacząco zbijają z tropu rodziców.

Depresja w wielu przypadkach kojarzona jest głównie z obniżonym nastrojem, brakiem sił i tendencją do niemożności wykonywania podstawowych czynności. Ma ona jednak różne oblicza i nie zawsze wygląda tak samo. Niekiedy potrafi być dobrze maskowana, przez co może być trudniej zauważalna przez otoczenie. 

Rodzice często nie zauważają, że coś złego dzieje się z ich dzieckiem. Gdy opowiada im ono o swoich problemach, mówią np. „Daj spokój, co to za głupoty…” albo „Ja w twoim wieku nie miałem takich problemów…”

Z istotną trudnością dla rodziców wiąże się próba wcielenia się w skórę dziecka i spojrzenia z jego perspektywy na doświadczane problemy. Drugą kwestią jest próba oceny „właściwości” czy „niewłaściwości” zachowań dziecka przez pryzmat własnych doświadczeń. Pokolenie naszych dzieci ma zupełnie inne warunki wzrostu i rozwoju, otaczają je od narodzin zupełnie inne bodźce, nie sposób zatem zestawić chociażby emocjonalnych dyspozycji do radzenia sobie w podobnych sytuacjach, bo jest to po prostu niemożliwe.

Problem, którego aktualnie doświadcza dziecko, może być w jego oczach najtrudniejszą rzeczą, z którą dotychczas przyszło mu się zmierzyć. Natomiast kiedy rodzic zaczyna patrzeć na to z własnej perspektywy, z punktu widzenia własnych doświadczeń i problemów, z którymi zetknął się w całym swoim dorosłym życiu, zaczyna tym samym umniejszać wadze czy randze tych trudności. Przedkłada własne rozwiązania nad aktualny problem dziecka. Zamiast wysłuchać — zaczyna pouczać, zamiast zrozumieć — zaczyna wręcz się złościć, zamiast wesprzeć — podkreśla brak akceptacji dla zachowań dziecka. Dziecko czuje się niezrozumiane i osamotnione w swoim problemie. Wówczas może zdarzyć się tak, że po kilku próbach podzielenia się przez dziecko problemem i jednocześnie dalej odczuwanym przez nie braku wsparcia, dochodzi do uruchomienia tzw. syndromu wyuczonej bezradności – „moje działania nie przynoszą rezultatu, zatem po co zgłaszać cokolwiek, skoro i tak nic się nie zmienia”. Dziecko zaczyna tłumić trudności, już ich nie sygnalizuje, a jednocześnie nie posiada odpowiednich zasobów potrzebnych do ich rozwiązania. Problemy zaczynają się nawarstwiać, trudności w funkcjonowaniu postępują…

Jak powinien zachować się rodzic, jeśli podejrzewa, że jego dziecko może mieć depresję? Co mogą zrobić rodzice, by zapobiec depresji u swojego dziecka, jeśli mierzy się ono z obniżonym nastrojem?

Przede wszystkim – pozostawać dostępnym dla dziecka – być blisko, być dla niego wsparciem. Polecam jednak stosować tę zasadę zawsze, nie tylko w obliczu pojawiających się trudności. Jednakże, kiedy zwrócą naszą uwagę jakieś niepokojące symptomy, dobrze wówczas unikać intensywnego wypytywania, szczególnie o samopoczucie — pamiętajmy, że nawet przy długotrwale obniżonym nastroju samopoczucie nie zmieni się z dnia na dzień. Może być zatem trudne dla dziecka odpowiadać codziennie, czy kilka razy dziennie, na pytanie „jak się czujesz?” Bycie uważnym obserwatorem będzie tu niezwykle cenną umiejętnością. Jeśli coś rodzi opór, zostawmy to na później, nie róbmy nic na siłę. Nastawiajmy się bardziej na „odbiór”, aktywne słuchanie. Starajmy się zrozumieć, a nie oceniać, na pewno dużo rozmawiajmy, spędzajmy ze sobą czas, nie od święta, ale na co dzień.

Zadbajmy wspólnie z dzieckiem o zróżnicowane aktywności, niech dzień nie kręci się wyłącznie wokół telefonu czy komputera. Zwróćmy uwagę na odpowiednią ilość snu, prawidłową dietę — higiena życia jest tu także niezwykle istotna. Nie zapominajmy też o aktywności fizycznej. Nawet wspólny spacer może stać się świetną okazją do zadbania zarówno o ciało, jak i o psychikę. W pogoni obowiązków i pędzie codziennego życia gubimy często relację z drugim człowiekiem… A ten dorastający człowiek potrzebuje nas szczególnie. Pielęgnowana na co dzień relacja dziecko-rodzic, staje się bazą zaufania, wsparcia, otwartości. Komunikacja, komunikacja i raz jeszcze komunikacja. To także klucz do otwarcia dalszych etapów pomocy, jeśli okaże się ona wskazana.

Jeśli widzimy, że dziecko może prezentować objawy depresji, warto wspólnie poszukać możliwych rozwiązań. Warto też zadbać o działania systemowe – podjąć rozmowę z wychowawcą, psychologiem szkolnym – połączyć siły i działania w tożsamy sposób. Jeśli strategie w środowisku rodzinnym czy działania szkolne okażą się niewystarczające, dobrze jest porozmawiać z dzieckiem o wizycie u specjalisty zewnętrznego, wytłumaczyć rolę, jaką on pełni. Zdecydowanie nie polecam używania argumentu korzystania z pomocy specjalistycznej na zasadzie „straszaka”, czyli przykładowo: „ja już nie mam do ciebie sił,  jak dalej będziesz się tak zachowywać, to pójdziesz do psychologa albo wylądujesz finalnie u psychiatry i się skończy”. Co dziecko odczytuje z takiego komunikatu? „Jestem „psychiczna/y”, jest ze mną źle, na pewno wyląduje w psychiatryku, bo nie daję rady, nawet rodzice mają mnie dość, jestem dla nich problemem”. To przerażające i smutne, kiedy w gabinecie słyszę często takie komunikaty od dzieci. Gabinet psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry to miejsca, które powinny być kojarzone z ciepłem i życzliwością, pomocą i wsparciem, nie z lękiem i przymusem czy miejscem pobytu „za karę”. 

Nieleczoną depresję od myśli samobójczych czy nawet targnięcia się na życie dzieli cienka linia. Coraz więcej dzieci i młodzieży, jak wynika ze statystyk, ją przekracza… 

Niestety, statystyki dotyczące stanu zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży są zatrważające. Między 2013 a 2020 r. w Polsce liczba prób samobójczych w tej grupie zwiększyła się o około 130 proc. Niestety, nadal utrzymuje się tendencja wzrostowa w tym zakresie. Zgodnie ze statystykami Komendy Głównej Policji wynika, że w 2020 r. w Polsce odnotowano około 850 prób samobójczych u dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia. W 2021 r. było ich już ich blisko 1500, z czego prawie 130 zakończyło się śmiercią.

Należy zaznaczyć to wyraźnie – depresja to choroba, którą należy leczyć. Kiedy boli nas ucho i zawiodą domowe sposoby, idziemy do laryngologa. Kiedy łzawią nam oczy i mamy wrażenie, że nic nie pomaga, kierujemy się do okulisty. Kiedy doskwierają nam dolegliwości ze strony serca, wybieramy się do kardiologa. Kiedy trzeba – przyjmujemy leki. Traktujemy to jako naturalną kolej rzeczy w sytuacji, gdy odczuwamy pewien dyskomfort z poziomu naszego ciała. Nie zawsze staje się to dla wszystkich oczywiste, kiedy chodzi o kwestię zadbania o dobrostan psychiczny, a jest on przecież równie ważny, jak dobrostan fizyczny.

Kiedy widzimy, że nie potrafimy pomóc dziecku, a podejrzewamy symptomy depresji, jednocześnie wyczerpaliśmy pomysły i metody na zaradzenie sytuacji, warto zgłosić się wówczas na konsultację do psychologa dziecięcego. Niezbędna staje się wtedy psychologiczna ocena diagnostyczna występujących trudności, w kolejnym etapie zaleca się konsultację psychiatryczną. Zdarza się, że w przypadku łagodnego przebiegu wystarczy włączyć terapię psychologiczną, psychoterapeutyczną i skoordynować wsparcie otoczenia, jednak w niektórych przypadkach niezbędne jest dodatkowo włączenie farmakoterapii. Jeśli wskazane jest leczenie farmakologiczne, nie rezygnujmy z terapii, w takich sytuacjach dopiero połączenie wsparcia terapeutycznego z farmakoterapią daje wysokie prawdopodobieństwo efektywnego uporania się z depresją. 

Rozmowa z psycholog Kingą Dziewiątkowską-Kozłowską [@Interia]